Halo,
raz, dwa, to już działa? Okej, to ten, przedstawiać się chyba nie muszę, numer
buta też nie jest wymagany, więc od razu przejdę do rzeczy. Ja jestem ten
trzeci, ten o którym się szepcze w kącie, że go chyba pojebało współtworzyć
bloga o książkach, jak on książek nie czyta. Coooo?! A no właśnie to! Przybywam
tutaj z trochę innego świata, niosąc wiaderko wypełnione (proszę o werble)
filmami. Dokładnie, będę was radował moimi wypocinami, które mam odwagę nazywać
recenzjami. W tym miejscu moje poprzedniczki pisały o tym co lubią, a co nie.
No cóż, u mnie tak nie będzie, bo ja lubię wszystko z wyjątkiem tego, czego nie
lubię. Nie mam określonego gatunku filmowego, reżysera czy też ukochanego
aktora (wyjątkiem jest Tolkien i jego dzieła, które lofciam całym serduszkiem,
więc proszę szanować). Staram się poszerzać moje horyzonty i oglądać wszystko,
nie zamykając się do wesołego kółeczka wzajemnej adoracji, nazywając wszystko
inne gównem. Żeby też nie wyszło, że ze mnie ignorant i filmy są cacy, a
książki to już nie… Dzięki pomocy dobrych ludzi zagłębiam się w ten świat i
jako tako mogę coś na ten temat powiedzieć. Normalnie napisałbym, że recenzje
będą jak będą, ale zmuszono mnie do pisania ich regularnie pod karą
zaciągnięcia do piwnicy Lucy, więc sprawa wygląda tak, minimum raz w miesiącu
pojawi się coś mojego, a jak uda mi się znaleźć czas między nie robieniem
niczego, a oglądaniem gupich filmików w Internecie, to może podrzucę wam coś
ekstra.
Chyba powiedziałem, co miałem powiedzieć, więc ode mnie to tyle, do
przeczytania już niedługo, a jak ktoś chce czegoś ode mnie to może pisać na
maila: olorieen@gmail.com (chyba, że wiszę ci pieniądze, to ten punkt możesz
pominąć)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz