Ariana | Blogger | X X X X

piątek, 14 maja 2021

Kobiety, ludzie po prostu: Świat bez kobiet, Agnieszka Graff

Tytuł:
 Świat bez kobiet. Płeć w polskim życiu publicznym
Autor: Agnieszka Graff
Data premiery: 14 kwietnia 2021
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 420
Krótka ocena: Jedna z najważniejszych książek, jakie w życiu czytałam. Powinna zagościć na półce każdego domu. Dosłownie. Otwiera, uczy, koi. To jedna z tych pozycji, do których będę wracać i wciskać wszystkim. Czytajcie!

Kiedy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, zaczęłam z niecierpliwością przebierać nogami. Naprawdę, nie zmyślam! W mojej głowie pojawiły się wspomnienia z jesieni 2020, kiedy to ramię w ramię z innymi kobietami - i nie tylko! - szłam ulicami Wrocławia, skandując z dumą (i czystym wkurwem) hasła protestu. Przypomniało mi się szykowanie plakatów na podłodze w kuchni i przegrzebywanie szafy w poszukiwaniu czystych czarnych ciuchów. I już wiedziałam, że ta książka będzie musiała trafić na moją półkę.

Zbiór esejów Agnieszki Graff nie poucza, a pokazuje, jak jest. Już od pierwszych stron wybija się ciepły ton i realna osoba stojąca za tekstem. Autorka już na wstępie zaznacza, że wiele się od pierwszego wydania zmieniło i potrafi przyznać się do pewnych niedociągnięć poprzedniej wersji. I to się ceni! Na plus książki zdecydowanie przemawia styl pisania Graff, niezwykle przyjemny i nienachalny. Przez te eseje dosłownie się płynie, bez większego wysiłku absorbując istotne informacje, które autorka sprawnie przemyca. Co warto docenić, w wielu miejscach przedstawia swój punkt widzenia i konfrontuje go z innymi, jednocześnie utrzymując w tym wszystkim przyjacielski ton, bez narzucania zdania. Czytelnik ma możliwość spojrzeć na pewne kwestie od innej strony, jednocześnie dostaje szerokie pole do rozmyślania i refleksji. 

Świat bez kobiet jest niejako zapisem przemian, jakie przeszło postrzeganie kobiet w tym naszym pięknym kraju w przeciągu jakiś ostatnich trzydziestu czy czterdziestu lat. I wiecie, co mnie nieco przeraża? Bolesna aktualność tych starszych esejów, pisanych przed tymi dwudziestoma latami! Fakt, że książka zyskała nowe (poszerzone!) wydanie po Trybunale Julii Przybylskiej i powszechnych manifestacjach. To, że kobiety (i nie tylko) wciąż muszą walczyć, że wciąż zabierany jest nam głos, że wciąż to Kościół i religijny fundamentalizm mają w tym kraju więcej do gadania, że wciąż kobietom przypisywane są schematyczne role ku uciesze patriarchatu, że wciąż... Tu skończę, bo pójdę za daleko.

Powiem jedno: czytajcie, bo naprawdę warto. Albo słuchajcie, bo Maja Ostaszewska w roli lektorki tej książki to złoto i diamenty! I mówcie o tej książce, by jak najwięcej osób zdecydowało się po nią sięgnąć. 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania

2 komentarze: